Zmarł Leonard Karpiłowski

≡ 09 grudzień, 2014

W czwartek, 4 grudnia 2014 roku, zmarł Leonard Karpiłowski, wieloletni wykładowca Warszawskiej Szkoły Reklamy. Miał 70 lat.

zmarł Leonard Karpiłowski

To zarówno dla naszej instytucji, jak i całej fotografii polskiej, niepowetowana strata. Przede wszystkim jednak ogromny żal i ból osobisty każdego z nas - jego kolegów i koleżanek z grona pedagogicznego, uczniów i wychowanków, pamiętających go z ostatnich lat, ale i sprzed kilku zaledwie dni, jako człowieka ciepłego, skromnego, uczynnego, optymistycznie nastawionego do życia i nie tylko życzliwego, ale wprost emanującego serdecznością w stosunku do wszystkich osób, z którymi się stykał, które uczył, z którymi współpracował. Wiadomość o Jego śmierci poraża nas wszystkich, bo podziwialiśmy na co dzień nie tylko Jego wiedzę, ale także niesamowitą witalność, energię i pasję, którą zresztą potrafił skutecznie zarażać. Nie przychodzi nam łatwo uwierzyć i pogodzić się, że odszedł od nas, szczególnie, że stało się to tak nagle i niespodziewanie.

Był wybitnym fotografem, współzałożycielem Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej - Stowarzyszenia Twórców, w którego Zarządzie pracował w latach 1995-2000, członkiem wielu grup twórczych (m.in. Fakt i A-74). Począwszy od tej zatytułowanej „Rytm”, mającej miejsce już w 1976 roku, ma w swoim dorobku wiele wystaw indywidualnych i zbiorowych. W jednym ze swoich ostatnich wywiadów powiedział żartobliwie: „Przyznam szczerze, że kiedyś skrzętnie notowałem każdy swój udział w wystawie. Doszedłem do pięćdziesięciu i przestałem liczyć.”

Fotografią zajmował się jednak nie tylko warsztatowo i praktycznie. Był też wybitnym teoretykiem fotografii, jej popularyzatorem i wykładowcą. Od 1993 roku poświęcał sporą część swojego wysiłku publicystyce z zakresu techniki i technologii fotografii, ale także jej estetyki. Publikował na ten temat w kilku czasopismach fotograficznych. Miał też cykl artykułów poświęconych oświetleniu studyjnemu w branżowych portalach fotograficznych. W ostatnich latach dużym zainteresowaniem cieszyła się stała rubryka w Foto-Kurierze „Okiem Leonarda”, która utwierdzała jego pozycję prawdziwego Mistrza Fotografii, której poświęcił całe swoje życie zawodowe i dużą część życia prywatnego. Dostałem od Niego kilka dni temu - jak zwykle po ukazaniu się nowego numeru - egzemplarz listopadowy tego popularnego pisma branżowo-hobbystycznego, zawierający Jego wnikliwe analizy zdjęć czytelników, którzy chętnie poddawali się Jego krytyce i ocenie.

Leonard Karpiłowski jest też autorem książek „Fotografia wielkoformatowa” (2000), „Aparaty średnioformatowe” (2002) oraz „Światła i cienie w fotografii (2008). Szczególnie ważna i popularna jest ta ostatnia, która otrzymała wyróżnienie w I Konkursie na Fotograficzną Publikację Roku. Sam Autor mówił o niej, że „to pozycja adresowana do wszystkich młodych duchem, do tych, którzy już mają opanowaną technikę fotograficzną, ale potrzebują użytkowej wiedzy o świetle”.

O fotografii wiedział wszystko. Twórczo łączył wiedzę o technice, którą ciągle aktualizował, żeby być pod tym względem zawsze na czasie, z „tradycyjną” wiedzą o optyce oraz podejściem artystycznym. Zaskakiwał nie tylko słuchaczy i studentów, ale także innych wykładowców, swoją erudycją w kilku dziedzinach, które nie są dla fotografów oczywiste, jak na przykład w historii sztuki (którą uważał za bardzo ważną także dla adeptów kierunków i specjalności fotograficznych).

Był jednym z fundamentów specjalizacji fotograficznej w Warszawskiej Szkole Reklamy, nie tylko ze względu na ogromną wiedzę, doświadczenie i umiejętności, ale także osobowość i stosunek do słuchaczy. Jego cierpliwość i uprzejmość, połączona z poważnym i profesjonalnym podejściem do wykładów i warsztatów sprawiała, że na jego lekcje przychodziły także osoby z innych specjalizacji, przyciągane swoistą legendą, jaką obrosły prowadzone przez Niego zajęcia. Uczył nie tylko dobrze fotografować, ale też różnymi metodami, szczególnie tradycyjnymi, analogowymi, laboratoryjnymi poddawać prace fotograficzne obróbce, a także rzeczowo i z odpowiednim dystansem je oceniać. Zarówno pod względem technicznym, jak i estetycznym.

Najlepiej jednak ze wszystkich motywował do nauki, szczególnie poprzez mądre stosowanie pochwał i zachęt do doskonalenia warsztatu. Często zachwycał się kolejnymi rocznikami młodych, zdolnych osób, które zaczynały dopiero swoją przygodę z fotografią. I co charakterystyczne: mówił więcej o ludziach niż o ich pracach. Nie dlatego, żeby prace mu się nie podobały, ale ważniejszy od nich był dla niego zawsze człowiek, autor zdjęć.

Wiem, że Leonard cenił i lubił pracę w Warszawskiej Szkole Reklamy. Nie ukrywał tego także w wypowiedziach publicznych. Dziennikarzowi tygodnika „Południe” mówił o swoim autorskim programie zajęć w WSR, że „w szkołach nowego typu, a taką niewątpliwie jest ta, w której pracuję, wykładowcy mają możliwość kształtowania programu. Mój jest związany z fotografią klasyczną. Uważam, że bez względu na to, w jakiej epoce żyjemy i czym się posługujemy, to z punktu widzenia dydaktycznego, a mówię to również na podstawie własnego doświadczenia, zaczyna się od prostych kamer. Kiedyś był to mały obrazek, a teraz to… jeszcze mniej niż mały obrazek. Wielki format daje inne formy wypowiedzi, inne możliwości. Fotografia to nic innego, jak dokumentacja mojego widzenia, zdolności przeżywania, to zapisanie na tym kawałku celuloidu czy w tej chwili matrycy takich a nie innych emocji. Emocje kształtowane poprzez światło, wybór miejsc…” Słowa te brzmią dzisiaj jak Jego swoiste memento.

Miałem zaszczyt i przyjemność być z Leonardem na „Ty” (nie był zresztą pod tym względem zbyt oszczędny, także w relacji z młodymi ludźmi potrafił mądrze skracać dystans). Współpracowałem z Nim, już jako dyrektor WSR, przez ostatnie 3 lata. Mogę więc na koniec pokusić się o uwagę bardziej osobistą. Ceniąc całą Jego wiedzę i umiejętności, chcę napisać, że jeszcze bardziej od nich było dla mnie ważne, że na Leonarda zawsze mogłem liczyć. Prezentował w relacji ze szkołą i ze mną osobiście postawę konsekwentnie spolegliwą, we właściwym tego słowa znaczeniu. Spolegliwość to pewność, rzetelność, możliwość polegania na kimś. Człowiek spolegliwy to człowiek zarazem troskliwy, opiekuńczy, godny zaufania. Taki właśnie był Leonard. Nie usłyszałem od Niego nigdy złego słowa czy choćby narzekania, kiedy nierzadko o niewłaściwej porze czy w ostatniej chwili dzwoniłem do Niego z prośbą o zastępstwo, nie zawsze ciekawą pracę w jakiejś komisji egzaminacyjnej lub w innej awaryjnej sytuacji. Byłem pewien, że jeśli tylko ma jakąkolwiek możliwość, przełoży ze względu na moją prośbę inne zajęcia i aktywności. To było prawdziwie nieocenione i zarazem wzruszające.

Leonard był i zawsze będzie niezastąpiony. Pod względem zawodowym pozostanie pustka, której nie da się wypełnić. Ze względów zaś tych najważniejszych, ludzkich, osobistych, pozostanie rana, poczucie straty człowieka jednocześnie mądrego, dobrego, bliskiego dla tak wielu z nas. Pozostajemy w głębokim smutku.

Sławomir Wojtkowski
dyrektor Warszawskiej Szkoły Reklamy

Leonard Karpiłowski - nekrolog

W dniu 12 grudnia 2014 rokuDomu Pogrzebowym Cmentarza Komunalnego Północnego (Wólka Węglowa) miało miejsce ostatnie pożegnanie Leonarda Karpiłowskiego. Msza Święta w intencji Zmarłego odprawiona została 20 grudnia 2014 roku o godzinie 18:00 w Kościele Ojców Dominikanów (Warszawa-Służew, ul. Dominikańska 2). Uroczystość pogrzebowa miała charakter świecki. Mistrzyni ceremonii, w wypowiedzi uzgodnionej z Rodziną Zmarłego, przypomniała sylwetkę Leonarda, wspominając go jako człowieka wyjątkowego, którego odejście pozostawia całą jego Rodzinę i wszystkich, którzy bliżej go znali, w głębokim smutku. Jego życiorys zawodowy i dokonania artystyczne przedstawił Sławomir Wojtkowski, dyrektor WSR. W osobistym słowie wyraził również ogromny żal, który w związku ze śmiercią Leonarda, odczuwa całe środowisko szkolne. Natomiast w imieniu przyjaciół fotografów, pożegnał Zmarłego wieloletni szef Fotoklubu Rzeczypospolitej Polskiej. Po części oficjalnej prochy Zmarłego zostały złożone grobie rodzinnym (kwatera U III 4, rząd 5, grób 18)

Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego Pogrzeb Leonarda Karpiłowskiego

Warto zobaczyć:

Leonard Karpiłowski o fotografii:

Oceń:

Zmarł Leonard Karpiłowski

  • Aktualnie 5.00/5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5

Ocena: 5.0/5 (4 głosy)